poniedziałek, 31 marca 2014

Bajka logopedyczna ułatwiająca opanowanie poprawnej artykulacji [s]

„Wiosna w smoczej dolinie”
Śnieg już stopniał. Słońce swoimi promieniami ogrzewało całą smoczą dolinę, w której rosły wysokie i smukłe sosny. Pierwiosnki, krokusy i sasanki zakwitały na łąkach, zwiastując  nadchodzącą wiosnę.
Na skraju lasu, w otoczeniu masywnych skał, znajdowała się bardzo stara smocza jaskinia. Właśnie tutaj, stopniowo z zimowego snu, budził się Smoczysław – najstarszy smok mieszkający w smoczej dolinie. Powoli osunął się z wielkiej skały, która była jego posłaniem, sapiąc głośno. Po chwili wstał i rozprostował zdrętwiałe skrzydła, mlaskając paszczą:
– Zjadłbym sssmacznego pssstrąga – pomyślał.
Smoczysław był smakoszem ryb. Lubił sumy, sandacze i łososie. Niestety zimowe zapasy Smoczysława skończyły się i smok musiał opuścić jaskinię w poszukiwaniu smoczych smakołyków.
Na zewnątrz było sucho, więc Smoczysław, wyspany i radosny, wyszedł z jaskini, rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Leciał w stronę górskiej rzeki ponad jaskiniami innych smoków. W dolinie było cicho i pusto. Wszystkie smoki jeszcze smacznie spały w swoich jaskiniach.
Rzeka była jeszcze skuta lodem, więc Smoczysław wziął kilka głębokich wdechów i zaczął zionąć ogniem. Po chwili wytopił sporej wielkości przerębel przez który było widać pluskające w rzece rybki. Zanurzył w nim swoje wielkie łapy i złowił kilka pstrągów. To była pierwsza, wiosenna uczta smoka Smoczysława.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz