środa, 22 października 2014

Jak wąż syczy?

Jak pozbyć się problemu międzyzębowego ułożenia języka u najmłodszych dzieci, które są zdecydowanie za małe na ćwiczenia stricte logopedyczne przed lustrem? Pobawmy się w udawanie węża, który pełza, sssssycząc jak najdłużej :) Możemy pokolorować obrazek węża albo zrobić go własnoręcznie np. wypychając rajstopę watą albo papierem zwiniętym w kulki :) Z pewnością taka zabawa spodoba się każdemu maluchowi, który nie jest jeszcze na tyle cierpliwy, by obserwować w lustrze ułożenie warg i języka zarówno u logopedy, jak i u siebie. W tym przypadku pomocne będą również nagrania z rzeczywistymi odgłosami węża :) Oczywiście trzeba wiedzieć jak syczeć,bo syczenie syczeniu nierówne :) Poniżej prezentuję krótką instrukcję syczenia :P

Uśmiechamy się szeroko (nasze wargi są rozciągnięte).
Łączymy górne i dolne zęby, czyli tworzymy tzw, blokadę przed niesfornym języczkiem, który lubi się wysuwać między zęby.
Język leży płasko na dnie jamy ustnej (nie unosi się w kierunku górnych dziąseł i podniebienia twardego!). Jeżeli macie jakieś wątpliwości co do właściwej realizacji głoski [s] zgłoście się do logopedy. On Wam pokaże jak prawidłowo syczeć :)

Pamiętajcie, że od prawidłowego SYCZENIA zależy wasz SUKCES Z GŁOSKĄ [S] :) Powodzenia w syczeniu!!!

poniedziałek, 29 września 2014

Ukryte słowa

Każde dziecko jest małym odkrywcą, dlatego też postanowiłam wykorzystać tę dziecięcą skłonność, wymyślając zabawę w ukryte słowa  
Dziecko wybiera jeden pasek (z zamkniętymi oczami) i czyta albo powtarza po logopedzie wyraz zawierający trudną głoskę. Jeżeli odpowie poprawnie, zabiera pasek i wkleja go do swojego zeszytu. Jeżeli nie, wówczas wkłada wyraz do papierowej kieszeni i losuje dalej :) Wszystkim małym mówcom życzę wielkich sukcesów w mówieniu!!! :) 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Stymulować, czyli świadomie wpływać na rozwój mowy dziecka

Myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, że warto, a nawet trzeba, stymulować rozwój mowy dziecka od najmłodszych lat. Od rozwoju mowy dziecka zależy rozwój innych funkcji i zdolności. Czym jest zatem stymulacja, którą zalecają logopedzi? 
W moim odczuciu stymulacja oznacza świadome i zorganizowane działanie profilaktyczne lub terapeutyczne. Jest ona ważna zarówno w przypadku dzieci, które nie mają problemów z mową i językiem, jak i dzieci, które rozwijają mowę z opóźnieniem. Ci pierwsi dzięki dodatkowej stymulacji mają szansę lepiej rozwijać i doskonalić funkcje językowe. Z kolei w przypadku dzieci, które nabywają język z opóźnieniem, stymulacja jest konieczna, a moment jej podjęcia jest niezwykle ważny dla dalszego rozwoju dziecka (im wcześniej, tym lepiej). Istnieje mnóstwo zabaw stymulujących prawidłowy rozwój mowy dziecka. Jedną z nich jest zabawa w naśladowanie odgłosów zwierząt dzięki której dzieci doskonalą motorykę narządów mowy (sprawność ruchową warg, języka, żuchwy, policzków, podniebienia miękkiego), a także uczą się słuchowego i artykulacyjnego różnicowania poszczególnych dźwięków. 

Poniżej prezentuje przykładowy zestaw onomatopei:
  • Jak robi indyk? Indyk robi gul, gul, gul – ćwiczymy tylną część języka (głoska [g] jest głoską tylnojęzykową, którą często dzieci mylą z głoską [d],
  • Jak robi kukułka? Kukułka kuka ku ku, ku, ku – ćwiczymy tylną część języka,
  • Jak robi kaczka? Kaczka robi kwa, kwa, kwa – także ćwiczymy mięśnie w tylnej części języka,
  • Jak robi kotek? Kotek miauczy miau, miau, miau – ćwiczymy mięśnie warg, ich ruchomość,
  • Jak robi piesek? Piesek robi hau, hau, hau – ćwiczymy tylną część języka,
  • Jak robi rybka? Rybki pluskają się w wodzie i robią plum, plum, plum – ćwiczymy mięśnie warg,
  • Jak robi autko? Autko robi brum, brum, brum – ćwiczymy mięśnie warg,
  • Jak szumi wiatr? Robimy szszszszszsz – ćwiczymy wargi i język,
  • Jak kapie woda z kranu? Woda kapie kap, kap, kap – ćwiczymy tylną część języka i wargi.
Lista onomatopei jest bardzo długa. Można je znaleźć w każdej książce dla małych dzieci z wierszykami, opowiadaniami, bajkami. Jak najczęściej proponujmy dzieciom tego typu zabawy. Naprawdę warto! 

środa, 13 sierpnia 2014

Języczki do pracy!

Zapraszam wszystkie "języczki" do wspólnej zabawy "w dźwig"  Małe dzieci obserwują ruchy, jakie wykonuje zabawkowy dźwig, a starsze - wyobrażają sobie jak wygląda taki dźwig i w jaki sposób się porusza:

- dźwig podnosi się do góry (dzieci, obserwując logopedę, starają się unieść przednią i środkową część języka do góry, próbują dotknąć czubkiem języka górnych dziąseł i przez chwilę obserwują ułożenie języka),

- dźwig jest podniesiony (dzieci starają się jak najdłużej trzymać swoje języczki w górze, wygrywa ten, kto ostatni opuści język 

- dźwig powoli opuszcza ładunek (dzieci, nie spiesząc się, opuszczają swoje języczki i przez chwilę obserwują w lustrze płaskie położenie języka).

Podpowiedzią w czasie ćwiczeń może być ruch ręki lub dłoni jako dodatkowe wsparcie ruchowe.
Każda, nawet najdrobniejsza czynność pozostawia ślad w naszym mózgu. Im częściej daną rzecz ćwiczymy i im więcej zmysłów ona angażuje, tym ślad bardziej wyraźny.

 Na koniec pytamy dzieci, jakie ruchy wykonywały swoimi języczkami, następnie dzieci swoimi słowami opowiadają, co robiły. To ważny moment dla nas, logopedów, by upewnić się, że nasi podopieczni rozumieją całą zabawę  

W nagrodę dzieci kolorują rysunek 

środa, 6 sierpnia 2014

Czytanie globalne - co to takiego?

Czytanie globalne to metoda pozwalająca na uczenie dzieci czytania już we wczesnym dzieciństwie. W jaki sposób? Przez zabawę oczywiście! :) Wystarczy, że będziemy regularnie pokazywać małemu dziecku obrazki z wyrazami i ich desygnatami. Dzięki temu nauczy się ono rozpoznawać wyraz jako całość początkowo nie zwracając uwagi na pojedyncze litery. Z czasem nasz podopieczny zainteresuje się zawartością wyrazu i zacznie pytać o poszczególne litery. 
Pamiętajmy o tym, żeby obrazki przedstawiały tylko jedną konkretną rzecz i były czytelne. Z kolei wyrazy powinny składać się z małych liter. Zawsze pod  jednym obrazkiem powinna znajdować się jedna nazwa, tak jak poniżej: 


dom 



kwiatek




piesek 


Nauka czytania metodą globalną jest ciekawa i atrakcyjna nawet dla maluchów. Dzieci z natury są ciekawe, mają chłonne umysły i chcą poznawać nowe rzeczy, CHCĄ SIĘ UCZYĆ! Wykorzystajmy ich potencjał intelektualny i wprowadźmy w bogaty językowo świat słów :) 

piątek, 23 maja 2014

Domowe porządki okazją do ćwiczeń buzi i języka!



Wiosna w pełni, więc już najwyższy czas na wiosenne porządki :) Przy okazji domowych czynności wpadł mi do głowy pomysł, jak urozmaicić ćwiczenia buzi i języka. To ćwiczenie dedykuję przede wszystkim dziewczynkom, miłośniczkom domów dla lalek :)
Na przykład: wyobraźmy sobie, że wnętrze naszej buzi to duży, umeblowany, dwupiętrowy dom. Pierwszy krok: otwieramy wszystkie okna i wietrzymy pokoje (nabieramy dużo powietrza i policzkami przepychamy je raz w lewą, a raz  w drugą stronę, po czym powoli wypuszczamy powietrze na zewnątrz buzi, robiąc długie pssss). Drugi krok: wycieramy kurze z półek  i myjemy podłogę najpierw na pierwszym piętrze (językiem szorujemy wewnętrzną i zewnętrzną powierzchnię górnych zębów). Trzeci krok: wycieramy kurze z półek i myjemy podłogę na drugim piętrze (językiem szorujemy wewnętrzną i zewnętrzną powierzchnię dolnych zębów). Czwarty krok: wyrzucamy śmieci zalegające w naszej piwnicy (energicznie wysuwamy język na zewnątrz buzi i chowamy do środka). Pamiętajmy, że każdą czynność należy powtórzyć kilkakrotnie :) Zachęcam do tworzenia podobnych ćwiczeń i życzę miłego sprzątania!!!




Zgodnie z ustawą  z dnia 4 lutego 1994 r., o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zabrania się kopiowania i wykorzystywania tekstów zawartych na tej stronie bez wiedzy i zgody autora. Wszelkie teksty, jeśli nie zaznaczono inaczej, są własnością intelektualną autora strony.

poniedziałek, 31 marca 2014

Bajka logopedyczna ułatwiająca opanowanie poprawnej artykulacji [s]

„Wiosna w smoczej dolinie”
Śnieg już stopniał. Słońce swoimi promieniami ogrzewało całą smoczą dolinę, w której rosły wysokie i smukłe sosny. Pierwiosnki, krokusy i sasanki zakwitały na łąkach, zwiastując  nadchodzącą wiosnę.
Na skraju lasu, w otoczeniu masywnych skał, znajdowała się bardzo stara smocza jaskinia. Właśnie tutaj, stopniowo z zimowego snu, budził się Smoczysław – najstarszy smok mieszkający w smoczej dolinie. Powoli osunął się z wielkiej skały, która była jego posłaniem, sapiąc głośno. Po chwili wstał i rozprostował zdrętwiałe skrzydła, mlaskając paszczą:
– Zjadłbym sssmacznego pssstrąga – pomyślał.
Smoczysław był smakoszem ryb. Lubił sumy, sandacze i łososie. Niestety zimowe zapasy Smoczysława skończyły się i smok musiał opuścić jaskinię w poszukiwaniu smoczych smakołyków.
Na zewnątrz było sucho, więc Smoczysław, wyspany i radosny, wyszedł z jaskini, rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Leciał w stronę górskiej rzeki ponad jaskiniami innych smoków. W dolinie było cicho i pusto. Wszystkie smoki jeszcze smacznie spały w swoich jaskiniach.
Rzeka była jeszcze skuta lodem, więc Smoczysław wziął kilka głębokich wdechów i zaczął zionąć ogniem. Po chwili wytopił sporej wielkości przerębel przez który było widać pluskające w rzece rybki. Zanurzył w nim swoje wielkie łapy i złowił kilka pstrągów. To była pierwsza, wiosenna uczta smoka Smoczysława.